Zaopiekuj się sobą. O autodestrukcji.

Często słyszymy o zachowaniach agresywnych i destrukcyjnych wymierzonych w innych ludzi. Zazwyczaj są łatwo zauważalne. Krzyki, wyzwiska, agresja fizyczna, wyśmiewanie, mobbing. Zachowania agresywne zwracają naszą uwagę w miejscu pracy, w rodzinie, na ulicy, w szkole. Wciąż jednak niewiele mówi się i pisze o zachowaniach autodestrukcyjnych, czyli nakierowanych na samego siebie.

Czym są zachowania autodestrukcyjne?

To specyficzny rodzaj zachowań agresywnych. Zdarza się, że trudny do uchwycenia i zdefiniowania jako szkodliwy i zależny od nas.
Zachowania autodestrukcyjne to te dobrowolnie podejmowane działania, które mają niekorzystny wpływ na nasze zdrowie i życie. Wpływ ten może być bezpośredni i wyraźnie odczuwalny, jak np. fizyczne samookaleczenia, akty samobójcze, uzależnienie od substancji psychoaktywnych, autoagresywne formy odżywiania (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się). Często jednak efekt podejmowanych zachowań autodestrukcyjnych jest odroczony, a przez to trudny do uchwycenia jako następstwo szkodzenia samemu sobie. Mówimy wtedy o autodestrukcji pośredniej. Są to wszelkie zaniedbania, które niszczą nie tylko ciało, ale też relacje z innymi ludźmi, wewnętrzny potencjał, prowokują porażki w sferze zawodowej i osobistej.

Ludzie, mając możliwość wyboru i wiedzę o ewentualnych, negatywnych konsekwencjach podejmują działania, które mogą być dla nich zgubne, np. decydują się na zaniechanie leczenia, przygodny seks bez zabezpieczenia itp. Niektórzy w ogóle nie uwzględniają realnych zagrożeń. Zaprzeczają, że szkodliwe konsekwencje mogą spotkać także ich – tak jakby byli niezniszczalni, wyjątkowi. Reagują impulsywnie, bez zastanowienia się nad konsekwencjami. Bywa też, że akceptują je jako skutek uboczny innych podejmowanych działań, np. pracując ponad siły ignorują potrzebę odpoczynku, zaniedbują zdrowie i relacje z bliskimi osobami. Pomniejszają ich szkodliwość, znajdują wytłumaczenie, często trwając w niekomfortowej sytuacji przez lata.

Co stoi za szkodzeniem samemu sobie?

Działania autodestrukcyjne są podejmowane z wielu, różnych powodów. Kluczowe wydają się tu dotychczasowe doświadczenia, na bazie których budujemy przekonania na swój temat, np. przekonanie, że trzeba cierpieć, nie można liczyć na nic dobrego, za sukces spotka nas kara. Te napisane wcześniej scenariusze nieświadomie kierują naszymi wyborami. Sprawiają, że działamy ze szkodą dla siebie. Brakuje nam tzw. kompetencji samoopiekuńczych, które kształtują się we wczesnym dzieciństwie w relacji z najbliższym opiekunem, najczęściej z matką. Dzięki nim osoba dorosła potrafi pogodzić realizację celów, pragnień, ambicji z dbaniem o swoje bezpieczeństwo, zwłaszcza w szerszej perspektywie czasowej (np. nie pozwalać na wykorzystywanie w pracy). Niskie poczucie własnej wartości i brak wiary we własne kompetencje utrudnia osiągnięcie sukcesu lub wręcz sprzyja poniesieniu kolejnej porażki. Spodziewamy się najgorszego i działamy tak, że to najgorsze rzeczywiście nas spotyka. Prowokujemy niepowodzenia, zamiast im zapobiegać. Pojawia się coraz więcej zawiści i żalu, poczucia krzywdy i braku kontroli nad swoim życiem.

Impulsem do zachowań autodestrukcyjnych może być też trudność w rozumieniu i radzeniu sobie z emocjami, zwłaszcza bardzo intensywnymi, jak złość, smutek, lęk. Nierozumiane lub przeżywane jako zbyt zagrażające mogą przejawiać się w destrukcyjnych zachowaniach wymierzonych zarówno w osoby z otoczenia, jak i w samych siebie. Nadużywanie alkoholu, kompulsywne zakupy, niekontrolowane jedzenie to działania, które przynoszą chwilową ulgę. Zredukowanie przykrego napięcia wzmacnia powtarzanie tych zachowań, co jednak często powoduje poczucie winy i bezradność. „Zajadanie”, „zapijanie” i inne destrukcyjne działania mają pomóc przestać czuć.

Niektórzy świadomie wybierają określone zachowanie właśnie dlatego, że może ono skutkować cierpieniem lub porażką. Takie regularne narażanie się na niebezpieczeństwo może być formą samokarania, tendencji do samozniszczenia wynikającej z nienawiści do siebie.

Warto pamiętać, że niezależnie od przebytych w dzieciństwie doświadczeń człowiek posiada niezwykłe możliwości przezwyciężania ich następstw. Dotyczy to także zdolności opiekowania się sobą, dbania o swoje bezpieczeństwo i szczęście.

Bibliografia:
1. Suchańska A., Wycisk J. (1998). Pośrednia autodestruktywność i jej związki z poczuciem wewnętrznej spójności. Czasopismo Psychologiczne, 4, 2, 128-135.
2. Eckhardt A.: Autoagresja. Wydawnictwo WAB, Warszawa 1998.
3. Suchańska A. (2003). Zaopiekuj się sobą. Charaktery, 9, 80, 16-17.

Comments 2

  1. A gdzie są podane jakieś metody radzenia sobie z autodestrukcją. Tytuł piękny, a treść artykułu, jak wszystkie, o genezie problemu. Ciągłe tłumaczenie z czego autoagresja wynika, a raczej kopiowanie podręczników i artykułów z innych portali, nie pomaga się uporać z tym zaburzeniem. Tak samo radzenie terapii u psychologa, na co pozwolić sobie może zamożna osoba, a nie ktoś kto, skoro ma problemy w relacjach społecznych, z reguły też nie radzi sobie na płaszczyźnie zawodowej. Niestety na terapie w ramach NFZ bardzo długo się czeka, o ile ma się w ogóle ubezpieczenie… Może warto byłoby zacząć opisywać różne sposoby by przynieść sobie ukojenie i choć niewielką dozę pomocy.

    1. Post
      Author

      Dzień dobry,
      Celem artykułu nie było przedstawienie sposobów radzenia sobie z mechanizmem opisanym jako autodestrukcja, ale raczej opisanie go. Jest to niezwykle złożony mechanizm przejawiający się na wielu płaszczyznach życia. Nie jest moim celem podsuwanie rad i uniwersalnych rozwiązań, ale zachęcanie do przyglądania się w jaki sposób ten mechanizm ukształtował się w nas i jak wpływa na nasze życie. Rozumiem, że jest Pani (Pan?) rozczarowana, że nie znalazła w tym artykule gotowych odpowiedzi na swoje pytania. Nie do końca rozumiem zarzut kopiowania artykułów z innych portali i podręczników. Wielu autorów pisze o tym mechanizmie. Część z nich wymieniłam na dole artykułu. Może niektóre z nich będą pomocne, aby zgłębić temat i poszukać odpowiedzi na konkretne pytania.
      Jeśli chodzi o terapię u psychologa to rzeczywiście trzeba za nią płacić, jeśli ma to być gabinet prywatny lub w ramach ubezpieczenia korzystać z placówek, które mają podpisany kontrakt z NFZ-em. Część z nich wymaga dłuższego oczekiwania na przyjęcie, ale w sporej części czas oczekiwania jest krótki lub zapisy przyjmowane są z tygodnia na tydzień. Takie poszukiwanie odpowiedniego miejsca bywa czasochłonne i wymaga czasem większego wysiłku, ale jest też dobrą okazją do zadbania o siebie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *